Wyjazd do Czech

Do Českiej Třebovy przyjechaliśmy w sobotę (2.06) wieczorem. Wszyscy nie mogliśmy się doczekać, aż zobaczymy naszych czeskich kolegów ponownie. 

W niedzielę mieliśmy cały dzień na zapoznanie się z rodzinami. Każdy spędził go inaczej - jedni byli na basenie, inni zwiedzali okoliczne zabytki, a kolejni po prostu wybrali się na spacer zobaczyć okolicę.

Poniedziałek zaczęliśmy dwoma lekcjami w czeskiej szkole, a później zostaliśmy oficjalnie powitani poczęstunkiem. Potem robiliśmy aniołki i ważki z drucików na zajęciach manualnych - było to dość skomplikowane, jednak z pomocą pań nauczycielek wszyscy daliśmy radę. Potem przyszedł czas na judo - zobaczyliśmy, jak wygląda trening młodego judoka i sami próbowaliśmy różnych chwytów. Obejrzeliśmy też mały pokaz walki. Po zajęciach panie nauczycielki zabrały nas na lody.

We wtorek rano spotkaliśmy się wszyscy na stacji i pojechaliśmy pociągiem do Pragi. Zobaczyliśmy między innymi piękną katedrę i przeszliśmy się mostem Karola. Później poszliśmy spacerem na obiad, oglądając przy okazji piękne praskie kamienice. 

Środę spędziliśmy w szkole - najpierw lekcje, a potem zajęcia sportowe. Później samodzielnie przygotowywaliśmy nasz obiad - Polacy dania polskie, a Czesi czeskie. My wybraliśmy zupę szczawiową i racuchy, a nasi koledzy zupę groszkową i spaghetti. Wszyscy dobrze się bawiliśmy przy wspólnym gotowaniu, a po zjedzeniu (czasem nawet z dokładką) rozeszliśmy się do domów.

W czwartek po dwóch lekcjach pojechaliśmy do Litomyśla, gdzie powitał nas przewodnik w średniowiecznym stroju. Oprowadzał nas on po mieście, opowiadał o nim i przedstawiał postacie historyczne urodzone tam. Widzieliśmy na przykład Krwawą Uliczkę czy najmniejszy park w Europie. Na koniec zobaczyliśmy wielkie woskowe serce dla zmarłego prezydenta Vaclava Havla zrobione z roztopionych świec, które ludzie zapalali po jego śmierci. Mieliśmy też okazję spróbować strzelania z kuszy.

Czas wolny po zajęciach spędzaliśmy różnie - na basenie, na zakupach, na lodach, pizzy, oglądając filmy lub spotykając się między sobą.

W piątek, czyli dzień naszego odjazdu, będąc już na stacji dostaliśmy drobne prezenty od miasta. Było nam szkoda się żegnać, bo czas spędzony w Českiej Třebovie minął bardzo miło i zdecydowanie zbyt szybko.

Uczestnicy projektu